Dzisiaj już 80% porad lekarskich w gabinetach pierwszego kontaktu dałoby się zautomatyzować, osiągając skuteczność lepszą niż przeciętny lekarz. Może chirurga jeszcze nie da się zastąpić, ale internistę już tak. Badania, takie jak pomiar ciśnienia czy podpięcie EKG, i tak wykonuje pielęgniarka, a stetoskopy z AI już się pojawiają. Odnosząc się do zarzutów — ja czułbym się lepiej, będąc zbadanym przez system oparty na połączeniu AI i algorytmów klasyfikacyjnych, które byłyby dobrze zestandaryzowane
@JorgesLSM: Od razu skojarzył mi się Black Mirror, sezon 7, odcinek 1 ;) A tak serio — teraz jest podobnie: idziesz na NFZ, trafiasz do kiepskiego lekarza i czekasz w długiej kolejce.
Chcesz najlepszego specjalistę — musisz iść prywatnie.
Mimo wszystko uważam, że prościej byłoby wypracować równy i lepszy standard dla systemów automatycznych niż polegać na przeciętnej publicznej diagnozie stawianej
@JorgesLSM: Jeżeli AI sprzedajemy jako slogan, żeby móc doliczyć 300 zł więcej, to masz rację. To tak jak z „inteligentnymi” pralkami, zmywarkami i wszystkim innym obecnie — wszystko jest „smart”, żeby kosztowało więcej.
Ale jeśli oprzemy o to system w ramach NFZ, efekt będzie odwrotny — spadek kosztów. ZUS i Urząd Skarbowy już teraz inwestują miliardy w takie systemy, bo skutecznie wyłapują nadużycia. W NFZ będzie podobnie, a jedyną barierą
nie wiem jak wy Mireczki, ale ja powoli rzugam tymi minuaturkami AI.. wszsytkie takie same.. zauwazam juz ze przy roznych reklamach i bannerach juz nawet ze zdjec nie korzystaja tylko generują.. to widać..
@ZawzietyRobaczek: Pisałem do paru z youtuberów którzy ilustrują swoje materiały "marnym AI" - bo o ile w ogóle sama grafika (i nawet wykonana z pomocą AI) może być bardzo potrzebna - to moim zdaniem trafiamy na dolinę niesamowitości i już to powoduje znaczny dyskomfort - a dodanie do tego potencjalnego "lenistwa autora" pogłębia efekt. Autorzy używający tych treści są raczej dumni ze swoich(tzn. AI) dzieł, niż zażenowani. I w tym
Powinna być deklaracja pracy w Polsce przez np. 10 lat... podobnie jak po szkole lotniczej w Dęblinie 5 lat w wojsku i potem można zkienic pracodawcę. Powinno się to tyczyć każdego studenta medycyny... nie ważne, czy z Polski, czy z Norwegii, czy z Dubaj, pod rygorem utraty uprawnień i zwrotu kosztów.
W zasadzie nie ma w tym niczego niedżentelmeńskiego.
Wszak studia lekarskie, w przeciwieństwie do amerykanistyki, czy innego marketingu i zarządzania - są relatywnie dość drogie. Orientacyjna wycena w załączeniu. Plus minus. Nie bądźmy Peweksami.
@Krzewiciel_prawdy: Generalnie to wszystkie studia powinny być płatne. Jeżeli to kierunek na który jest zapotrzebowanie społeczne (jak medycyna) to oferować niskooprocentowane pożyczki. Jak absolwent odpracuje x lat w kraju to wówczas można by mu tą pożyczkę darować. Ewentualnie wariant, że jak długo pracuje w polsce to ta pożyczka jest oprocentowane na poziomie inflacji więc może ją na spokojnie spłacać. Ale jak tylko wyjedzie to zmiana oprocentowania na wyższe. To też
problemem nie jest to, że lekarze jadą za granicę, bo to nie jest dla nich takie trywialne.
problemem jest to, że każdy student medycyny chce odbębnić minimum w publicznej służbie zdrowia i iść na swoje.
i ten problem może być rozwiązany tylko poprzez zwiększenie liczby studentów medycyny, albo zwiększenie wynagrodzeń lekarzy i jednoczesne wprowadzenie cen maksymalnych za prywatne wizyty, tak aby nie opłacało się isc na swoje. ale nic z tego nie
Rodzice tych uczniów płacili podatki żeby mogli się wykształcić a potem zrobić z tą wiedzą co tylko chcą więc jest to zamordyzm żeby nie powiedzieć komunizm
Komentarze (29)
najlepsze
Odnosząc się do zarzutów — ja czułbym się lepiej, będąc zbadanym przez system oparty na połączeniu AI i algorytmów klasyfikacyjnych, które byłyby dobrze zestandaryzowane
A tak serio — teraz jest podobnie: idziesz na NFZ, trafiasz do kiepskiego lekarza i czekasz w długiej kolejce.
Chcesz najlepszego specjalistę — musisz iść prywatnie.
Mimo wszystko uważam, że prościej byłoby wypracować równy i lepszy standard dla systemów automatycznych niż polegać na przeciętnej publicznej diagnozie stawianej
Ale jeśli oprzemy o to system w ramach NFZ, efekt będzie odwrotny — spadek kosztów. ZUS i Urząd Skarbowy już teraz inwestują miliardy w takie systemy, bo skutecznie wyłapują nadużycia. W NFZ będzie podobnie, a jedyną barierą
W zasadzie nie ma w tym niczego niedżentelmeńskiego.
Wszak studia lekarskie, w przeciwieństwie do amerykanistyki, czy innego marketingu i zarządzania - są relatywnie dość drogie. Orientacyjna wycena w załączeniu. Plus minus. Nie bądźmy Peweksami.
Powiedzmy,
źródło: image
PobierzJeżeli to kierunek na który jest zapotrzebowanie społeczne (jak medycyna) to oferować niskooprocentowane pożyczki.
Jak absolwent odpracuje x lat w kraju to wówczas można by mu tą pożyczkę darować.
Ewentualnie wariant, że jak długo pracuje w polsce to ta pożyczka jest oprocentowane na poziomie inflacji więc może ją na spokojnie spłacać.
Ale jak tylko wyjedzie to zmiana oprocentowania na wyższe.
To też
Komentarz usunięty przez autora
temat już sprawdzony
problemem jest to, że każdy student medycyny chce odbębnić minimum w publicznej służbie zdrowia i iść na swoje.
i ten problem może być rozwiązany tylko poprzez zwiększenie liczby studentów medycyny, albo zwiększenie wynagrodzeń lekarzy i jednoczesne wprowadzenie cen maksymalnych za prywatne wizyty, tak aby nie opłacało się isc na swoje. ale nic z tego nie