Coraz bardziej zaczyna mnie irytować już ten temat wyborów. Przecież to jakaś farsa. Prawie w każdej komisji, która była przeliczana są jakieś wały i to na kilkaset głosów nieraz. To jakiś absurd. Skoro możliwe są wały na kilkaset głosów to jaką mamy pewność ile było wałów na 10-20 głosów? Przecież to jest nie do wykrycia bez liczenia. Niech liczą całość i zmieniają kodeks wyborczy, bo to już nie jest śmieszne. Zawsze nam wmawiano, że nie ma możliwości źle policzyć głosy, a tu mamy czarno na białym jak wielkie wały da się robić.
@Howea: Siedziałem kilkukrotnie w OKW, zarówno jako Przewodniczący, Zastępca, członek oraz operator informatyczny (klepacz głosów do protokołu elektronicznego) i już jestem zmęczony grzaniem tego tematu.
W tych wyborach byłem akurat klepaczem głosów do protokołu i faktycznie siedziałem sam w sekretariacie szkoły i wpisywałem wcześniej zliczone głosy i tu mógłbym śmiało pomylić kratki, wydrukować protokół x4 i dać członkom komisji do podpisu, nikt by tego nie zauważył, bo większość przychodzi tam
@Howea mnie też zastanawia jak ja pójdę na następne wybory. Zawsze miałam jakoś z tyłu głowy, że fajnie spełnić swój obywatelski obowiązek i z niego skorzystać, a teraz będę miała poczucie, że oddaje głos i cholera wie komu to zalicza xd
@Howea: wystarczyłoby wybierać kandadata pełnym zamalowaniem kratki tak jak na maturze + numeracja kart żeby żaden geniusz nie postanowił dwa razy tego samego głosu doliczyć i wtedy po prostu walić skan każdej karty i zliczać automatem...
@Rafikov: No i to właściwie wyczerpuje temat. @Howea masz coś do dodania odnośnie tej wypowiedzi? Tak działa system wyborczy, jest to zrobione dość przemyślanie, głosy liczone są rozporoszenie, wielu ludzi patrzy sobie na ręce, robione jest to od razu po zamknięciu lokali żeby uniknąć jakiś podmianek. Tak to działało, działa i nikt do teraz nie robił jakiś strasznych afer. 300 000 głosów różnicy to wystarczający margines błędu żeby nie
@Qler: Mnóstwo ludzi przed jeszcze liczeniem głosów wypowiadało się, że siedzieli w komisjach i nie ma szans, żeby wyniki zamieniać, źle liczyć itd. A po liczeniu okazało się, że jednak jest to możliwe. Jeden przewodniczący mówił w tv, że liczyli 5 razy i nie ma szans, żeby źle policzyli, a jak policzył sąd jego komisję to się okazało kilkaset głosów różnicy. I niby liczyli 5 razy. To jak to jest
@Howea: W sumie ciekawe, bo póki co to w większości komisji te błędy są na korzyść Nawrockiego. Wygląda na jakąś zorganizowaną akcję, tu powinno się chyba ABW czy jakaś inna trzyliterowa agencja zainteresować.
@solejukowski: Wystarczy że po liczeniu głosy są przekazywane do PKW gdzie maszyna robi zdjęcie każdego głosu, a potem przypisuje głos do kandydata (to nie jakieś rocket science). Osoby które źle policzyły nie dostają kasy.
@Qler: Jeszcze mogę coś powiedzieć odnośnie samych członków komisji wyborczych na podstawie moich doświadczeń, praktycznie wszyscy to są zwyczajni, normalni ludzie którzy chcą sobie w ten dzień dorobić pieniędzy "everyday man", są też tacy którzy lubią ten proces wyborczy, część z nich jest w jakiś sposób zaangażowana w daną partię polityczną, ale nikt podczas dnia wyborów się z tym nie obnosi.
@Howea: zawsze będą wątpliwości, bo tam gdzie jakieś monotonne czynności wykonuje człowiek, statystycznie zawsze musi popełnić jakiś błąd, bo nie jest maszyną,
pytanie kluczowe, jest jak duża jest skala błędów, pomyłek, czy celowych działań, na przykład w porównaniu do poprzednich wyborów prezydenckich,
a przypomnę, że te "nieprawidłowości" i spekulacje mamy dlatego, że znamy wyniki I tury wyborów i znamy mniej więcej przepływ głosów pomiędzy kandydatami, co też nie jest przecież jakimś stuprocentową
@Rafikov: A jak wygląda pieczętowanie tych worków z głosami? Co się z nimi potem działo w Twojej komisji?
@Howea: Przy 32 000 komisji jeśli idealnie wszystko jest zrobione nawet w 99,9% przypadków to masz dalej 32 komisje z błędami/ oszustwami. Statystycznie przekłada się to na ile, 20 000 głosów łącznie w takich komisjach? Więc zmieni to wynik o hmm 10 000 głosów? Bo przecież 100% jednemu kandydatowi nie
@Qler: Po zliczeniu głosów, wydrukowaniu i podpisaniu protokołu (zatwierdzonego uprzednio przez miejskiego pełnomocnika wyborczego) - głosy pakuje się w pakiety (głosy na Trzaskowskiego, Nawrockiego, głosy nieważne, karty niewykorzystane) i wszystkie te pakiety czyli de facto wszystkie karty wyborcze zarówno głosy i karty niewykorzystane - pakuje się do jednego worka, worek numer 1 i ten worek plombuje się plombą strunową (OKW ma wykaz plomb, gdzie podaje się numery plomb, zastosowanie, plomby
Nigdy nie rozumiałem w szkole takich osób, po co i dlaczego. W sumie się zawsze zastanawiałem czy to dobrowolna decyzja dziecka, czy po prostu p------i rodzice #szkola #edukacja
#bekazpisu #wybory #belazpodludzi #polityka
W tych wyborach byłem akurat klepaczem głosów do protokołu i faktycznie siedziałem sam w sekretariacie szkoły i wpisywałem wcześniej zliczone głosy i tu mógłbym śmiało pomylić kratki, wydrukować protokół x4 i dać członkom komisji do podpisu, nikt by tego nie zauważył, bo większość przychodzi tam
Wystarczy że po liczeniu głosy są przekazywane do PKW gdzie maszyna robi zdjęcie każdego głosu, a potem przypisuje głos do kandydata (to nie jakieś rocket science).
Osoby które źle policzyły nie dostają kasy.
Napisałem też, że z członków nikt by nie zauważył
pytanie kluczowe, jest jak duża jest skala błędów, pomyłek, czy celowych działań, na przykład w porównaniu do poprzednich wyborów prezydenckich,
a przypomnę, że te "nieprawidłowości" i spekulacje mamy dlatego, że znamy wyniki I tury wyborów i znamy mniej więcej przepływ głosów pomiędzy kandydatami, co też nie jest przecież jakimś stuprocentową
@Howea: Przy 32 000 komisji jeśli idealnie wszystko jest zrobione nawet w 99,9% przypadków to masz dalej 32 komisje z błędami/ oszustwami. Statystycznie przekłada się to na ile, 20 000 głosów łącznie w takich komisjach? Więc zmieni to wynik o hmm 10 000 głosów? Bo przecież 100% jednemu kandydatowi nie
@Qler: no i to jest chore i niedopuszczalne